Pentagon potwierdza: Zabito dwóch członków Państwa Islamskiego
W piątek Stany Zjednoczone przeprowadziły akcję odwetową po zamachach w Kabulu. Z informacji przekazanej przez amerykańskie siły zbrojne wynika, że do ataku doszło w prowincji Nangarhar we wschodniej części Afganistanu. Początkowo poinformowano, że "cel został zabity", teraz Pentagon przekazał dokładniejsze informacje.
Rzecznik Pentagonu John Kirby w oficjalnym komunikacie poinformował, że w wyniku ataku dronów zabito dwóch ważnych członków terrorystycznej organizacji.
Kirby nie podał tożsamości zabitych osób, jedynie przekazał, że brały one udział w planowaniu kolejnych zamachów. – Możemy powiedzieć, że Państwo Islamskie straciło pewną część możliwości planowania ataków – mówił.
– Fakt, że te dwie osoby nie chodzą po powierzchni ziemi, jest dobrą rzeczą – dodał amerykański generał William Taylor.
– Mogę potwierdzić, wraz z napływem nowych informacji, że dwa cele wysokiego znaczenia w ISIS zostały zabite, a jeden zraniony. Wiemy też, że nie ma ofiar w cywilach. Bez zdradzania konkretnych planów mogę potwierdzić, że będziemy podtrzymywać tę zdolność do bronienia się i pokazywania na horyzoncie możliwości przeprowadzania antyterrorystycznych operacji w razie potrzeby – kontynuował wojskowy.
"Nie wybaczymy"
Akcję odwetową zapowiedział w czwartkowym orędziu amerykański prezydent. – Nie wybaczymy, nie zapomnimy, dorwiemy was i zmusimy was, byście za to zapłacili – oświadczył Biden. Prezydent USA polecił dowódcom wojskowym przygotowanie planu uderzenia odwetowego wobec przywódców Państwa Islamskiego, ponieważ to ta organizacja terrorystyczna przyznała się do przeprowadzenia zamachu w Kabulu.
Biden zapowiedział jednocześnie, że amerykańska akcja ewakuacyjna z Afganistanu będzie kontynuowana. – Nie damy się odstraszyć terrorystom, nie pozwolimy im przerwać naszej misji. Będziemy kontynuować ewakuację – podkreślił.
Przypomnijmy, że w czwartkowych zamachach w Kabulu zginęło łącznie 170 osób. Wśród ofiar byli amerykańscy żołnierze.